Tapety na dobre wróciły do łask i szczerze mówiąc, wcale się temu nie dziwię. To świetny sposób na szybką i samodzielną metamorfozę wnętrza. Tapetowanie ściany może wydawać się czynnością trudną, a wcale tak nie jest, szczególnie jeśli wybierzecie tapetę na flizelinie. Ponieważ i ja ostatnio kładłam taką tapetę, przygotowałam dla Was wpis poradnikowy, który przyda się tym, którzy mają ochotę zmierzyć się z samodzielnym tapetowaniem.
Tapeta i cała reszta
Po pierwsze i przede wszystkim do tapetowania potrzeba tapety. No kto by na to wpadł 😛 Na rynku jest dość spory wybór rodzajów tapet. Ja postawiłam na tapetę na flizelinie. Jest ona może nieco droższa, ale ma bardzo dobrą jakość, w którą moim zdaniem warto zainwestować. Kładzie się ją bardzo prosto, bo przy tapecie na flizelinie klejem smaruje się tylko ściany. Ponieważ jest mocna i gruba, ciężko ją uszkodzić, tak w trakcie pracy, jak i użytkowania, a zabrudzenia można zmywać wilgotną ściereczką. Dla mnie same plusy.
Po wyborze wzoru należy wyliczyć ilość potrzebnych rolek. Możecie zrobić to samodzielnie, skorzystać z dostępnych w internecie kalkulatorów lub poprosić o pomoc sprzedawcę w sklepie. Jeśli ilość wypadła na styk, warto kupić jedną rolkę tapety więcej. W dobrych marketach budowlanych nie ma problemu, aby taki nieotwarty produktu zwrócić, natomiast z kupnem tapety o tej samej serii możecie mieć już większy problem.
No właśnie, dotarliśmy do numerów serii, co jest naprawdę bardzo istotne. Jeśli wiecie już, ile rolek władować do koszyka, to koniecznie sprawdźcie czy ich numery serii są zgodne. Jest to o tyle ważne, że poszczególne serie mogą różnić się od siebie odcieniami. Na zwiniętej rolce może nie być tego widać, ale na ścianie te różnice będą bardzo widoczne. Na etykiecie, poza numerem serii, możecie też odczytać dodatkowe informacje, które są ukryte pod piktogramami – pasowanie wzoru, odporność na słońce i wodę, sposób klejenia i zrywania.
Nie ma co kończyć zakupów z samą tapetą w koszyku. Potrzebny będzie jeszcze odpowiedni klej. Ja kładę tapetę na flizelinie i mój klej przeznaczony jest właśnie do takich tapet. Spójrzcie też na jego wydajność, aby wiedzieć czy potrzebne Wam będzie jedno opakowanie czy więcej.
Kiedy w domu rozpakujecie tapetę, przeczytajcie informacje, które umieszczone są na wewnętrznej stronie etykiety. W zasadzie jest to trochę taka skrócona instrukcja tapetowania.
Przygotowanie podłoża
Ściana, która będzie tapetowana musi być sucha i czysta. Wszelkie nierówności trzeba usunąć (zeszlifować), natomiast ubytki zaszpachlować. Przed tapetowaniem warto zagruntować ścianę. Można to zrobić preparatem gruntującym, szczególnie jeśli powierzchnia jest bardzo chłonna albo rozcieńczonym klejem do tapet, co wystarczy w przypadku ścian pokrytych wcześniej farbą.
Przystępując do tapetowania należy ściągnąć listwy przypodłogowe. Jeśli na ścianie znajdują się gniazdka i włączniki, to dobrze byłoby je odkręcić (pamiętajcie wówczas o wyłączeniu prądu). U mnie na szczęście takich elementów na ścianie nie było.
Ważne jest również, aby na ścianie zaznaczyć pion. Wzdłuż tej linii kładzie się pierwszy bryt (pas) tapety. Można to oczywiście zrobić za pomocą poziomicy, ale jeśli nie macie takiego narzędzia, to wystarczy sznurek, do którego przywiązane są nożyczki. Taki prosty i użyteczny myk 🙂
Jeśli ściana jest krzywa, wówczas pion wyznaczamy w miejscu, w którym będzie znajdowała się wewnętrzna krawędź pierwszego brytu. Po położeniu tego pasa, będzie można ładnie przyciąć tapetę wzdłuż krawędzi ściany.
Tapeta jest, klej jest, ściana przygotowana – tapetowanie ściany czas zacząć.
Tapetowanie ściany – krok po kroku
Potrzebne materiały:
- tapeta
- klej do tapet
- wiaderko i coś do mieszania
- duży i mały pędzel – oba płaskie
- nóż typu tapeciak
- miarka, ołówek, listewka
- wałek dociskowy, bawełniana szmatka
- wilgotna szmatka do przecierania zabrudzeń
- drabina
- coś do zabezpieczenia podłogi
Mierzę wysokość ściany, dodaję 10cm i odmierzam tę długość na tapecie. Tapetę przycinam nożykiem przy listewce. Robię to na blacie roboczym, ale wystarczy zabezpieczyć spodnią powierzchnię podkładając na przykład jakąś deskę. Aby tapetowanie ściany szło sprawnie, od razu przycinam sobie kilka pasków. Przed przycięciem drugiego paska sprawdzam dopasowanie wzoru.
Klej rozrabiam we wiaderku i robię to zgodnie ze wskazówkami producenta. Bardzo istotne jest, aby klej nie miał żadnych grudek.
Tapetowanie zaczynam od brzegu ściany. Klej nakładam za pomocą szerokiego pędzla, najpierw na środkową powierzchnię a następnie za pomocą małego pędzla na powierzchnie boczne oraz przy suficie i podłodze. Nakładam go na powierzchnię trochę większą niż szerokość brytu.
Tapetę przykładam zgodnie z wyznaczonym wcześniej pionem w przypadku pierwszego brytu, a w przypadku kolejnych pasów już zgodnie z krawędzią poprzednio ułożonego. Dobrze mieć przy tej czynności pomocnika, który trzyma dolną część tapety, tak aby nie przywarła do ściany w trakcie dopasowywania. Niemniej jednak samemu też da się radę.
Tapeta nie powinna zachodzić na siebie ani nie powinno być też zbyt dużych odległości pomiędzy jednym a drugim brytem. Jeśli coś poszło nie tak, możecie odkleić tapetę i skorygować jej położenie.
Przy oknach i parapetach, gniazdkach i włącznikach trzeba bryt tapety naciąć w odpowiednich miejscach.
U mnie przy suficie będą listwy dekoracyjne, w związku z tym położyłam tapetę równo przy suficie. Jeśli u Was nie będzie listew, to kładźcie tapetę tak, aby zachodziła ona kilka centymetrów na sufit. Później ten nadmiar odetniecie.
Kiedy brzegi brytów są dobrze dopasowane, można docisnąć tapetę. Najpierw przejeżdżam dłonią z góry w dół przez środek, a następnie wałkiem dociskowym przejeżdżam od środka na boki. Staram się przy tym usunąć wszystkie pęcherzyki powietrza. Na koniec przejeżdżam jeszcze wałkiem z góry na dół. Zależy mi na tym, żeby tapeta dobrze przywierała do ściany.
Dużą uwagę przykładam do dokładnego przyklejenia brzegów. W tym celu przejeżdżam wzdłuż brzegów brytu miękką bawełniana szmatką. Jeśli w którymś miejscu przy brzegu brakuje kleju, wprowadźcie go cienkim pędzelkiem a następnie dociśnijcie tapetę.
Nadmiar kleju, który wydostanie się spod tapety usuwam wilgotną szmatką.
Idealne dopasowanie oraz brak bąbli to właśnie to, co decyduje, że tapeta dobrze wygląda. Aby łączenia wyszły ładnie, naciągam lekko tapetę w stronę poprzedniego brytu, tak aby osiągnąć jak najlepsze połączenie.
Jeśli zdarzy się wam bąbelek powietrza, którego nie możecie wypchnąć, nakłujcie go igłą, wypchajcie powietrze i dociśnijcie tapetę.
Nadmiar tapety odcinam, kiedy jest ona jeszcze wilgotna. Tu przy podłodze będą listwy, więc równość nie ma aż takiego znaczenia. W innych widocznych miejscach trzeba to zrobić tapeciakiem i przy listewce, linijce czy innym przedmiocie o prostej krawędzi.
Pasek za paskiem i tapetowanie ściany dobiegło końca. Uwinęłam się w kilka godzin. Poszło zdecydowanie szybciej niż pegboard nad biurkiem mojej córki.
Wyszło bardzo dobrze. Miało być elegancko i glamour, i tak właśnie moim zdaniem ta tapeta się prezentuje.
Ściana czeka teraz na dalszy ciąg aranżacji. Muszę poszukać odpowiedniego lustra, które zawiśnie nad komodą. Obok stać będzie łóżko z pikowanym zagłówkiem. I łóżko, i zagłówek będę robiła samodzielnie 🙂 Zapewne zobaczycie ostateczny efekt na moim Instagramie.
Mam nadzieję, że udało mi się Was przekonać, że tapetowanie nie jest czynnością trudną. A już szczególnie, jeśli nie zdecydujecie się na położenie tapety w całym pomieszczeniu, a jedynie na tapetowanie ściany pojedynczej, co ostatnio jest bardzo modne. Plus oczywiście wybierzecie, jak ja, łatwą w kładzeniu tapetę na flizelinie.
Podsumowując – nie ma się czego bać. Wystarczy znać podstawy i wykazać się dokładnością.
A może macie już jakieś doświadczenia z tapetowaniem? Robiliście już to kiedyś samodzielnie czy taka próba dopiero jest przed wami?
Pozdrawiam
Agnieszka
Zainspirowałam Cię? To wspaniale!
Będzie mi bardzo miło, jeśli mi o tym powiesz – facebook, instagram – jak wolisz. Po prostu wrzuć zdjęcie i oznacz #321startdiy lub @321startdiy.
Musisz też wiedzieć, że ciągle coś majstruję i zrealizuję jeszcze wiele projektów zrób to sam, a sposoby wykonania i moją wiedzę zapiszę na tym blogu – jeśli polubisz mój fanpage, niczego nie przegapisz.