Jesień to wspaniała pora roku. Darmowy materiał do tworzenia dosłownie leży u naszych stóp. Wystarczy się tylko po niego schylić. A kiedy nazbieramy już piękny bukiecik kolorowych liści, możemy wykorzystać go do zrobienia różnorakich ozdób. Jedną z moich ulubionych jesiennych dekoracji są róże z liści. Pokażę Wam najprostszą drogę, żeby takie kwiatki zrobić.
Bo ja kocham jesień
Te piękne barwy! Żółty, zielony, pomarańcz przechodzący w czerwień. Nieprzerwanie każdej jesieni jestem pod ogromnym wrażeniem jak wspaniałym malarzem jest natura. Mogłabym godzinami patrzeć na przepiękne jesienne dywany, którymi pokryte są parkowe aleje i trawniki. Też tak macie?
I te dary natury! Jesień cenię również za wspaniały materiał, który jest na wyciągnięcie ręki. Liście, żołędzie, kasztany. Przyroda hojną ręką daje prezenty, które zabieram do domu, mając tym samym mnóstwo darmowego materiału do twórczej pracy – dla mnie i dla moich dzieci.
Dorzuciłabym jeszcze jesienne owoce i warzywa, w tym przede wszystkim dynie, gorącą czekoladę wypijaną pod ciepłym kocem z dobrą książką w ręce.
Za to przyznam się szczerze, że nie lubię jesiennej pluchy. Strugi deszczu to nie dla mnie.
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu
Tak jak na wykonanie róży z papieru czy z bibuły jest wiele sposobów, tak trochę różnymi metodami można wykonywać róże z liści. Ja, zupełnie jak przy róży z bibuły, pokażę Wam najprostszą i najszybszą według mnie technikę.
Jeśli próbujecie zrobić róże z liści po raz pierwszy, krótki czas pracy zachęci Was do dalszego zwijania i poszukiwania innych sposobów, o których również trochę Wam powiem na końcu.
Tymczasem zobaczcie, metodę, która jest według mnie najprostsza.
Róże z liści – krok po kroku
Potrzebne materiały:
- liście klonu
- gumki recepturki
- lakier do włosów
- sznurek i nożyczki
Pierwszy etap jest bardzo przyjemny, bo tworzenie kwiatów z liści trzeba zacząć od spaceru, poszukania klonu i nazbierania liści. Jest to konieczne, bo liście trzeba pozbierać od razu przed wykonaniem. Najlepsze są te, które niedawno opadły z drzewa. Suche niestety będą się kruszyć. Zbierając liście wybierajcie te średniej lub duże.
Liść klonu ustawiam spodnią stroną do góry.
Delikatnie zginam mniej więcej na pół.
Linię zagięcia pozostawiam lekko zaokrągloną, dzięki czemu różyczka będzie bardziej puszysta.
Lewy brzeg liścia zaginam w dół, do wewnątrz.
Po czym zwijam listek w rulonik. To będzie środek róży, więc zwijam w miarę ściśle.
Z końcowym brzegiem postępuję tak samo jak z początkowym – zaginam w dół.
W ten sposób powstał środek kwiatka. Po skończeniu zwijania liścia trochę mocniej chwytam spód różyczki.
Dobieram kolejny liść i postępuję z nim dokładnie tak samo. Najpierw składam na pół.
Zaginam brzeg i owijam liściem środek kwiatka. Tym razem owijam już trochę luźniej, marszcząc przy tym dolną część liścia.
Dokładam kolejny liść, trochę niżej od pozostałych. Tym razem owijam jeszcze luźniej.
Jeśli widzę, że liść za mocno się spłaszcza na rancie, wówczas wkładam w środek palec, dzięki czemu uniemożliwiam mu zbytnie spłaszczenie.
Dołożyłam jeszcze dwa liście. Każdy ciut niżej od pozostałych. Łącznie do zrobienia różyczki użyłam 5 liści.
Całość związuję gumką recepturką. Owijam kilka razy, ale nie za mocno.
Żeby wydobyć piękno kolorów, różę z liści spryskuję lakierem do włosów.
W zasadzie różyczki są gotowe, ale jeszcze trochę popracuję nad wykończeniem. Nie chciałabym, żeby gdzieś była widoczna gumka recepturka, więc zamienię ją na sznurek. Nie zrobiłam tego od razu, bo kiedy trzymam w dłoni zawiniętą różę, zdecydowanie łatwiej jest najpierw użyć recepturki.
Sznurek związuję dość mocno pod główką kwiatka, nad gumką recepturką. Recepturkę usuwam dołem i wówczas jeszcze kilka razy owijam różę sznurkiem.
Zbyt mocno wystające końcówki liści trochę podcinam.
Różyczki robi się w tempie ekspresowym. O ile pierwsza, przy której uczycie się metody, może pójść wolnej, o tyle każda kolejna pójdzie już zdecydowanie szybciej.
Już jedna różyczka prezentuje się ślicznie, ale jeszcze lepiej takie kwiatki, jak prawie każde, wyglądają w komplecie. Zrobienie bukietu nie jest jednak żadnym problemem, bo ten projekt jest bardzo przyjemny w wykonaniu.
Kolorystyka to jak najbardziej pole dla wyobraźni. Można dobrać różnokolorowe liście lub postawić na jedną czy dwie barwy.
Wspomniałam na początku, że kwiaty z liści można zrobić na wiele sposobów. I tak zupełnie inną różę otrzymacie jeśli będziecie mocno zginać liść na pół, tak aby powstał ostry rant. Na taką różę potrzeba będzie trochę więcej i liści, i czasu, ale jeśli spodobało Wam się zwijanie liści w kwiatki, spróbujcie również takiego sposobu.
Ćwiczenie, zdobywanie umiejętności przez praktykę, sprawdzanie, eksperymentowanie to najlepsze metody na naukę i rozwój we wszystkich dziedzinach rękodzieła.
Przez jakiś czas nie muszę kupować ciętych kwiatów. Takie kwiaty z jesiennych liści wspaniale dekorują mój dom, wprowadzając do niego piękną złotą jesień.
Ciekawa jestem, czy też polubicie robienie róży z liści, tak bardzo, jak ja. Koniecznie spróbujcie i dajcie znać!
A jakie są Wasze ulubione jesienne dekoracje?
Pozdrawiam
Agnieszka
Zainspirowałam Cię? To wspaniale!
Będzie mi bardzo miło, jeśli mi o tym powiesz – facebook, instagram – jak wolisz. Po prostu wrzuć zdjęcie i oznacz #321startdiy lub @321startdiy.
Musisz też wiedzieć, że ciągle coś majstruję i zrealizuję jeszcze wiele projektów zrób to sam, a sposoby wykonania i moją wiedzę zapiszę na tym blogu – jeśli polubisz mój fanpage, niczego nie przegapisz.