Tablica korkowa, która wisiała nad biurkiem mojego syna była już w kiepskim stanie. Poza tym pełne wnętrze ramy jakoś zupełnie zaburzało mi motyw gór, który przewija się przez całą ścianę pokoju moich dzieci. Postanowiłam dać szansę swojemu pomysłowi i tak tablica korkowa przeszła ostatnią metamorfozę. Teraz to ramka ze sznurkami.
W zeszłym roku namalowałam na jednej ze ścian w pokoju moich dzieci motyw gór. Przyznam szczerze, że bardzo nam się ten motyw podoba i pokój wygląda naprawdę fajnie. Przy tej ścianie stoi biurko mojego syna, a skoro jest biurko, to i jakaś tablica na biurkiem musi być – na plan lekcji i kilka rysunków.
Nad biurkiem córki wisi zrobiony przeze mnie pegboard, ale druga dziurkowana tablica jakoś nie bardzo pasowała mi do tego wnętrza. Powiesiłam naszą starą tablicę korkową, mocno już wyeksploatowaną, którą trochę zreanimowałam malując korek na biało.
Wciąż jednak coś mi nie pasowało, kiedy otwierałam drzwi od pokoju dzieci a mój wzrok padał na tę tablicę. Przez moment myślałam o namalowaniu na korku dokładnie takiego samego fragmentu gór, który jest przez niego przykryty, ale szybko doszłam do wniosku, że to jednak nie będzie dobry pomysł. Została mi więc jeszcze jedna myśl. Trochę się ociągałam, bo wiedziałam, że będzie to najprawdopodobniej ostatnia metamorfoza tablicy korkowej, od której nie będzie odwrotu.
Koniec końców zdecydowałam się na radykalny krok małej destrukcji, w rezultacie którego nad biurkiem mojego syna wisi teraz ramka ze sznurkami.
Ramka ze sznurkami z tablicy korkowej – krok po kroku
Potrzebne materiały:
- stara tablica korkowa
- kombinerki
- miara i ołówek
- wkrętarka z małym wiertłem do drewna
- sznurek
- taker lub 4 blaszane narożniki kątowe
- wkręty z oczkiem – 6 sztuk
- farba i pędzel
Zaczęłam od destrukcji, a więc od wyjęcia korka z ramy. Rozszerzyłam ramę lekko w narożniku i stopniowo wypychałam korek. Następnie pozbyłam się wszystkich zszywek.
Wewnętrzną część ramy pomalowałam.
Takerem wzmocniłam narożniki, żeby rama pozbawiona środka była bardziej stabilna. Zamiast takera można użyć blaszanych narożników kątowych – są one przeznaczone właśnie do wzmocnienia łączeń.
Odmierzyłam i zaznaczyłam na ramie miejsca, w których mają być umieszczone sznurki.
Nawierciłam malutkie otworki.
Wkręciłam w nie wkręty z oczkiem – na razie nie za głęboko – tylko tyle, by się w miarę stabilnie trzymały.
Zawiązałam sznurek na jednym oczku, następnie mocno naprężając sznurek, zawiązałam go na oczku wkręta, który leży na przciwko.
Na koniec, aby sznurki były dobrze napięte, wkręciłam mocniej wkręty. Tu jednak trzeba uważać, żeby nie przesadzić i żeby nie przebić wkrętem ramki.
A kiedy ramka ze sznurkami była gotowa i powiesiłam ją na swoimi miejscu, jakoś mniej pasował mi jej czarny kolor. Zostało mi jeszcze trochę farby kredowej, którą używałam przy metamorfozie stołu z PRL-u, więc ściągnęłam sznurki i jeszcze raz wszystko przemalowałam – tym razem na himalajski błękit.
No i to w końcu to było to, czego oczekiwałam. Nic nie zaburza już widoku górskiego pasma, ciągnącego się przez całą długą ścianę, a miejsce na rysunki i plan lekcji jest.
Wyciągam z tego taki wniosek, że czasem potrzeba zrobić radykalne cięcie i mieć więcej zaufania do swoich koncepcji 🙂
Pozdrawiam
Agnieszka
Zainspirowałam Cię? To wspaniale!
Będzie mi bardzo miło, jeśli mi o tym powiesz – facebook, instagram – jak wolisz. Po prostu wrzuć zdjęcie i oznacz #321startdiy lub @321startdiy.
Musisz też wiedzieć, że ciągle coś majstruję i zrealizuję jeszcze wiele projektów zrób to sam, a sposoby wykonania i moją wiedzę zapiszę na tym blogu – jeśli polubisz mój fanpage, niczego nie przegapisz.