W zimowych, bożonarodzeniowych dekoracjach nie sposób obyć się bez śniegu. Jasne, że możemy nasypać sól, która dość dobrze imituje śnieg, ale mam dla Was coś lepszego – prostą recepturę na sztuczny śnieg, który jest łudząco podobny do tego prawdziwego.
Śnieg ma w sobie coś magicznego. Wirujące płatki na tle nieba, skrzypienie pod butami, bitwy na śnieżki, sankowe szaleństwo i oczywiście ta piękna biel. Ach, szkoda że nie da się go przenieść do domu na dłużej, bo to zdecydowanie najpiękniejsza część zimowego krajobrazu.
Zimowe dekoracje też zyskują autentyczności, jeśli odrobina bieli pojawi się tu i tam. Z prawdziwym śniegiem oczywiście nie ma co próbować, ale od czego mamy diy? Również w kwestii śniegu znajdzie się domowe, a co najważniejsze proste, szybkie i tanie rozwiązanie.
Jak zrobić sztuczny śnieg – krok po kroku
Do wykonania sztucznego śniegu potrzebne będą:
- soda oczyszczona
- zimna woda
- opcjonalnie srebrny brokat
Przyda się również miska i łyżeczka, żeby to gdzieś i czymś wymieszać.
Receptura jest banalnie prosta.
Do miski wsypuję sodę. Stopniowo dodaję wodę i wszystko mieszam.
Na 80g opakowanie sody dodałam 8 łyżeczek wody. Im więcej wody, tym bardziej grudkowaty śnieg uzyskacie.
Kiedy utworzą się śniegowe grudki możemy jeszcze zmieszać je z odrobiną brokatu. Śnieg będzie się wówczas mienił. Nie ma jednak co przesadzać, bo zamiast białego śniegu otrzymamy bury. 
Zaskakujące, ale to już wszystko. Sztuczny śnieg jest gotowy. Można go użyć do zimowych kompozycji.
Taki sztuczny śnieg jest idealny – oczy dają się oszukać. No spójrzcie na zdjęcie. Czyż nie wygląda jakby samochód zakopał się w małej zaspie?
W początkowej fazie dadzą oszukać się również ręce. Myślę, że z powodzeniem do produkcji sztucznego śniegu można zaprosić dzieci. Będzie to dla nich niezła frajda.
Jeśli marzyliście kiedykolwiek o tym, by w waszych dekoracjach śnieg wyglądał jak prawdziwy, skorzystajcie z tej receptury.
Pozdrawiam
Agnieszka
Skorzystałeś? To wspaniale!
Będzie mi bardzo miło, jeśli mi o tym powiesz – facebook, instagram – jak wolisz. Po prostu wrzuć zdjęcie i oznacz #321startdiy lub @321startdiy.
Musisz też wiedzieć, że ciągle podrzucam na bloga jakąś nową grafikę do pobrania – jeśli polubisz mój fanpage, niczego nie przegapisz.